Nasza szkoła
Odkrywamy talenty
Nasze wyróżnienia
25lecie szkoły
previous arrow
next arrow
 

vulcan

googleclassroom

instaling

fzaproszenie.jpg

11

ts

twojedane

bip sp12

12

herbsiedlec

wioskalogo

Dwunastka zaprasza

Rozpocznij_naukę_w-fill-312x175.png

Zapraszamy do obejrzenia filmu „Dwunastka zaprasza”

 https://youtu.be/yVhupfw0cG0

 

Scenariusz: Sylwia Chojnacka-Wielgosz, Ewa Kozioł

Scena I 

Postaci: Koziołek Matołek I
Scenografia: Pokój Koziołka Matołka: powinno być łóżko lub materac.
Koziołek Matołek I: Koziołek Matołek wchodzi do pokoju, jest zmęczony, przeciąga się, ziewa:
Tak szalałem, tak skakałem,
że okropnie się zziajałem,
Jeśli rzucę się na łóżko,
Pewnie uda mi się usnąć.
Koziołek rzuca się na łóżko, głośno wzdycha, dwa razy meczy:
 Meee, meee
Zasypia. śpi niespokojnie, kręci się, wierci się, przewraca z boku na bok –ma niespokojne sny.

 Scena II 

Postaci: Koziołek Matołek II, Elegancka Pani
Scenografia: paryska ulica, w dali widać wieżę Eiffla.
W tle muzyka na akordeonie - francuskie melodie.
Koziołek Matołek II początkowo siedzi na podłodze, drapie się po głowie, jest zdziwiony, skołowany, pomekuje. Wstaje i idzie ulicą, rozglądając się z niepokojem i ciekawością, naprzeciw niego idzie Elegancka Pani, w kapeluszu z piórami, ubrana w czarny płaszcz bądź pelerynę, z torebką i parasolką.
Koziołek Matołek II: (grzecznie kłania się przed Elegancką Panią):
Grzecznie i nisko się kłaniam
Przed Elegancką Panią,
Jestem trochę zdziwiony,
że zawitałem w te strony.
Czy może mi pani powie,
Jak to miasto się zowie?
Elegancka Pani: (mówi z francuskim r):
Bonjour monsieur, dobry dzień, raczej powiem. Nie jesteśmy w Warszawie, w Berlinie ani w Krakowie. To piękne miasto nazywa się Paryż i jest stolicą mody, co widać oczywiście po mnie. To miasto słynie z urody dam
(Elegancka Pani znacząco rusza głową)
i elegancji dżentelmenów. Ale po tobie nie widać tego, kimżeś kolego?
Koziołek Matołek II:  Bardzo przepraszam za me maniery,
Wypadło mi z głowy, jeśli mam być szczery.
Szybko swój błąd naprawiam
Koziołek Matołek się pani przedstawia.
 Elegancka Pani: Ach! mój drogi Matołku, doprawdy się dziwię, że tak zacnego kozła nie poznałam od razu. Proszę, wybacz starszej damie, że wzrok już nie taki, jak dawniej. Tu obok jest księgarnia Charlesa Perrault’a, zechcesz wstąpić? Zobaczysz, twoje przygody też przetłumaczono na nasz cudowny język francuski.
Koziołek Matołek II:  ( przeciera oczy)
Jestem bardzo wzruszony,
Zdumiony, poruszony;
Meeczeć mi się z radości chce,
że dzieci z Francji też znają mnie.
Elegancka Pani i Koziołek Matołek II wchodzą do księgarni. Elegancka Pani pogania kozła parasolką, Koziołek odskakuje, rozgląda się zdziwiony, meczy.

 Scena III

Postaci:  Koziołek Matołek II, Elegancka Pani, która okazuje się Babą Jagą.   
Scenografia:  wnętrze księgarni, otwarte dwie książki - minimum pół metra wysokości. książka z bajkami Charlesa Perrault’a otwarta jest na dwóch bajkach: lewa strona: ilustracja do Czerwonego Kapturka (konieczny otwór - wejście dla aktora!), prawa strona: ilustracja do śpiącej Królewny (konieczny otwór - wejście dla aktora!). Druga książka to komiks z serii Asterix i Obelix (konieczny otwór - wejście dla aktora!).
Koziołek Matołek II  (z zachwytem):
Cóż to za wspaniały kraj,
Paryż to książkowy raj!
 Elegancka Pani: Teraz dobrze się rozejrzyj, popatrz jak tu pięknie, jak cudownie, jak książkowo…
(na stronie, chichocząc)
Bo to ostatnie twoje chwile na wolności.
Koziołek Matołek II: (skręcając się z głodu):
Tu jest naprawdę fajnie, ale
Nie myślę teraz o książkach wcale,
Kiszki mi marsza grają,
Choć listka kapusty się domagają,
Jeśli nie ma kapusty,
Może być ser, byle tłusty.
Elegancka Pani wścieka się, okręca się wokół własnej osi i zrzuca pelerynę oraz kapelusz, ukazując prawdziwą twarz Baby Jagi. Staje naprzeciw Koziołka Matołka II i celuje w niego parasolką - różdżką.
 Baba Jaga: (skrzeczy donośnym głosem)
Może mnie nie pamiętasz, ale ja cię pamiętam doskonale. Jesteś nieprzewidywalny, bezmyślny i zasługujesz na karę. Przez ciebie musiałam opuścić moją chatkę na kurzej łapce. Długo planowałam zemstę, a teraz…
Koziołek Matołek II:  O! Proszę, ty czarujesz!
Może mi więc coś ugotujesz?
Baba Jaga:  (wściekła)
To prawda, że odkąd mieszkam w Paryżu, gotują same specjały i mogłabym ci przyrządzić ślimaki albo żabie udka, polane pysznym (zapomina się i oblizuje) sosem z sera pleśniowego, ale nie! Będziesz już zawsze głodny, bo ZAMKNĘ CIĘ NA ZAWSZE W KSI¡ŻCE Z BAJKAMI PANA PERRAULT’A!!!!
Baba Jaga czaruje, czaruje i wczarowuje Koziołka Matołka do bajki o Czerwonym Kapturku. Matołek wchodzi do książki, żałośnie mecząc.

Scena IV  

Postaci: Koziołek Matołek II, Czerwony Kapturek, dziecko - Echo, Wilk.?
Scenografia:  las (parę drzew).
ścieżką przez las idzie Czerwony Kapturek z koszyczkiem w ręku, śpiewa piosenkę francuską: "Panie Janie", echo ( dziecko z tabliczką na koszulce "Echo") powtarza. Nagle, znikąd, wyskakuje Koziołek Matołek II.
Czerwony Kapturek:  (zaskoczony, odskakuje do tyłu)
Oj! Ale się przestraszyłam. Jesteś kozą? Dobrze widzę? Koza, która chodzi na dwóch nogach… dziwne.
Koziołek Matołek II: Owszem, jestem Koziołek,
Bardzo wesoły Matołek.
Ale, droga dzieweczko
W czerwonym kaptureczku,
Czy mama cię nie prosiła,
Byś z obcymi nie gawędziła?
 Czerwony Kapturek: (zastanawia się, do widowni)
Hmm, rzeczywiście. Mama prosiła, żebym nie rozmawiała z nieznajomymi ludźmi, ale z jednej strony to przecież koza, nie człowiek. Ale z drugiej strony, przecież mi się przedstawił, więc już nie jest nieznajomy.
Do Koziołka Matołka
Mama mnie prosiła, żebym uważała, ale to ty na mnie wpadłeś, co mogłam zrobić? To byłoby niegrzeczne, gdybym teraz na ciebie uwagi nie zwróciła. Witaj Koziołku Matołku, skąd się tu wzięłeś? Nie przypominam sobie, żebyś występował w mojej bajce.
Koziołek Matołek II: Dawno, dawno temu
Pewnej starszej pani wyrządziłem psotę,
Na moje nieszczęcie spotkałem ją potem,
Niestety mnie pamiętała
I do twej bajki złośliwie wkopała.
Za drzewem, daleko z tyłu, zaczyna czaić się złowrogo wyglądająca postać wilka. Skrada się powoli, na paluszkach przebiega, chowając się za drzewami.
Koziołek Matołek i Czerwony Kapturek nie dostrzegają jego obecności.
 Czerwony Kapturek: To chyba zła kobieta była? Mama mi nie pozwala rozmawiać ze złymi kobietami. Powiedz, jak się nazywała, żebym wiedziała, kiedy ją spotkam.
Koziołek Matołek II: To jest straszna Baba Jaga,
nawet grzeczne dzieci zjada.
a najgorsza jej wada,
że znienacka się skrada…
Koziołek chce dokończyć myśl, ale nagle wyskakuje zza krzaka wilk i złowieszczo się śmieje.
Wilk: Cha, cha! Mam was! od dawna się skradałem, wąchałem, podglądałem. Miałem chrapkę na dziewczynkę, a teraz zjem też koziołka. Mniam, mniam, ile szczęścia w samo południe!
Wilk powoli okrąża swoje ofiary, klepiąc się po brzuchu, przełykając głośno ślinę.
Czerwony Kapturek: (chowa się za koziołkiem)
Nie, to nie tak miało być. Wilku, ty dla mnie miałeś być miły, a teraz się ciebie boję.
 Koziołek Matołek II: Nic się nie bój!
Kapturku mój!
Zaraz wilka pobodę!
Straci swą wilczą urodę!
Mee mee mee!
Rogi bodą sameee!
Kozioł rzuca się w pogoń za wilkiem, który zaczyna uciekać. Ganiają się w kółko, w tle słychać muzykę z filmu animowanego o Koziołku Matołku.
Wilk: (podczas, gdy kozioł go bodzie)
A! Ajajaj! Nie, boli mnie! Ała, moja ręka! Ała, moja noga! już nie chcę, już niee! Zostawcie mnie! Wynoszę się stąd. Wygrałeś! Wygrałeś! Ała! Aj! Aj, boli! £ee, łeee.
Wilk płacze, oddalając się i znikając ze sceny. Może go być słychać, gdy zniknie za kurtyną!
W tym czasie rozpędzony Koziołek Matołek przeskakuje (ze strony na stronę dużej książki) niechcący do następnej bajki (śpiąca królewna).

Scena V 

Postaci:  Koziołek Matołek, dziecko - Echo, śpiąca królewna, w tle kilka śpiących osób, Baba Jaga.
Scenografia:   las, wieża, duży kamień.
Pod wieżą, trzymając na kamieniu głowę, leży królewna w koronie, obok niej, po całym lesie porozkładani, leżą jej poddani (kilka osób). Wszyscy śpią, niektórzy chrapią. W tle słychać ćwierkanie ptasząt.
Koziołek Matołek wpada z impetem na scenę. Bojowo meczy i nagle milknie, zdziwiony, rozgląda się dookoła. Podchodzi do różnych osób, próbuje nawiązać z nimi kontakt.
Koziołek Matołek II: Halo, halo, coś się stało?
Czemu panią tak zatkało?
Podchodzi do innej osoby
Ten też leży
Jakby nie żył.
Idzie dalej
Czy ktoś mnie słyszy?
Mam dość tej ciszy!
Może choć echo odpowiedź by dało,
Co się tutaj stało?
W dali pojawia się dziecko - Echo
A?o, ?o, ?o…
Wzrusza ramionami i odchodzi.
Koziołek Matołek podchodzi do królewny, nachyla się nad nią, delikatnie próbuje ją obudzić.
  Koziołek Matołek II: Jaki piękny anioł
Na kamiennym posłaniu.
Próbuje ją dalej obudzić, coraz bardziej natarczywie, zaczyna nią nawet potrząsać, zdziwiony, czemu się królewna nie budzi.
Na głowie korona…
Uśpiona ona…
Nagle stuka się w głowę, bo zdaje sobie sprawę, gdzie jest.
Tak, czuję tu czarów działanie,
Ale mam sposób na nie.
To przecież śpiąca królewna,
Pomoże całus, rzecz pewna.
Kozioł nachyla się nad królewną i budzi ją pocałunkiem (słychać głośne cmoknięcie).
Królewna otwiera oczy i na widok kozła zaczyna się drzeć i piszczeć. Kozioł, nie rozumie jej reakcji i też zaczyna głośno i piskliwie meczeć.
W tym momencie na scenę wskakuje Baba Jaga i zwraca się do publiczności.
Baba Jaga: (rwąc sobie włosy z głowy)
Co ja narobiłam, co ja narobiłam! Przecież ten niemądry kozioł wszystkie bajki poprzewraca do góry nogami. Zwolnił nas i co będziemy robić do emerytury? Nie mogę na to pozwolić. Zabieram go stąd
£apie kozła za rogi i wyciąga ze sceny, mówiąc do niego:
Mam dla ciebie inną karę. Zamienię cię w żabę, a potem zaproszę bociana, he he!
Oboje znikają ze sceny.

Scena VI 

 Postaci: Baba Jaga, Koziołek.
Scenografia: ta sama, co w scenie trzeciej: wnętrze księgarni, otwarte dwie książki - minimum pół metra wysokości. książka z bajkami Charlesa Perrault’a otwarta jest na dwóch bajkach: lewa strona: ilustracja do Czerwonego Kapturka (konieczny otwór - wejście dla aktora!), prawa strona: ilustracja do śpiącej Królewny (konieczny otwór - wejście dla aktora!). Druga książka to komiks z serii Asterix i Obelix (konieczny otwór - wejście dla aktora!).
Baba Jaga:  (wyciąga Koziołka Matołka z książki z bajkami Ch. Perrault’a)
 Będzie ci do twarzy w zielonym kolorze. Będziesz tłuściutką żabą, bociany takie żaby wprost uwielbiają, ha, ha!
Próbuje go zaczarować swoją różdżką - parasolką.
Kozioł podskakuje, unikając czarów różdżki.
 Koziołek Matołek II: Babo Jago kochana!
Zamień mnie lepiej w bociana!
Nie chcesz? Trudno, uciekam,
Nie będę dłużej zwlekał.
Koziołek, mecząc, wskakuje do komiksu z serii Asterix i Obelix.

 Scena VII

Postaci:  Koziołek Matołek, Kakofonix, Asterix, Obelix.
Scenografia: las, taki sam, jak w "Czerwonym Kapturku" i w "śpiącej królewnie".
Koziołek Matołek wskakuje z impetem na scenę, meczy bojowo. Chodzi po lesie, rozglądając się z ciekawością. Nagle ktoś zaczyna przeraźliwie głośno i nieczysto śpiewać, akcentując na ostatnią sylabę w wersie.
Kakofonix: (śpiewa)
Menhiry dla ciebie zbierałem,
Tak bardzo ciebie kochałem,
Kocham cię,
Dziwię się,
Dziwię się,
Jak bardzo kocham cię,
Oooooò, Falbalò!
Koziołek idzie za głosem, dociera do siedzącego przy drzewie, związanego Kakofonixa, zaczyna głośno meczeć, wtórując Kakofonixowi.
Nadbiegają Asterix i Obelix, bardzo zdenerwowani, zatykają uszy.
 Asterix: Zamilknij, Kakofonixie, bo mi uszy więdną.
Obelix: Daj spokój, Asterixie, do niego to nie dociera. Dobrze, że Falbala tego nie słyszy, ach, Falbala…
Obelix wzdycha ciężko, przykładając dłonie do serca. Nagle zwraca uwagę na Koziołka Matołka
Aha! a jednak jest pożytek z twojego śpiewania, Kakofonixie, przywiało tu Rzymianina, ale fajnie, dawno nie ćwiczyłem rzutów do celu.
Koziołek Matołek II: Mee, niee,
Nie jestem Włochem,
Chociaż zaciągam trochę.
Jestem Koziołek
Wesoły Matołek,
Przed Babą Jagą do was zwiałem,
Choć tak naprawdę do domu chciałem.
Koziołek Matołek ukradkiem ociera łezkę w oku, pomekuje żałośnie.
Asterix i Obelix zaczynają go pocieszać, poklepują go po ramionach, a że Obelix jest bardzo silny, więc koziołek się przewraca. Obelix pomaga mu wstać.
 Asterix:
 
Szkoda mi ciebie chłopie! Ojczyzna to ojczyzna, my to wiemy najlepiej, tyle lat już bronimy naszej Galii ukochanej.
Obelix: Co ty gadasz, przecież spotkania z Rzymianami to pyszna zabawa.
Zwraca się do Koziołka Matołka.
Z twoją Babą Jagą też się chętnie pobawimy, dawno nie ćwiczyłem rzutów do celu, powiedz mi tylko, gdzie mamy iść.
  Asterix:
 Kochany Obelixie, nie zawsze można rozwiązać problem siłą. To Baba Jaga, no wiesz, taki Panoramix w spódnicy, czary, te rzeczy. Trzeba zajęć się Matołkiem. Pomyślmy, jak mu pomóc.
 Wszyscy siadają po turecku i myślą przez dłuższy czas, zmieniając pozycje "myśliciela", milczenie zaczyna się przedłużać.
Nagle Asterix pstryka palcami i wstaje.
  Asterix: Mam!
Obelix:   Co!?
  Asterix:  Magiczny napój.
Obelix:   No to co, przecież nigdy nie rozstajesz się z buteleczką. Wiesz, nigdy nie wiadomo, kiedy spotkasz Rzymianina, jak mawiała moja mama.
  Asterix:  Ale wiesz, magiczny napój, kiedy bardzo tego chcesz, spełnia życzenia. Jak sobie mocno o czymś pomyślisz i wypijesz kilka kropel, to jest szansa, jest szansa, jest szansa…
Obelix:  (szturcha przyjaciela)
Zaciąłeś się?
  Asterix:  (do koziołka)
Spróbujesz? Odważysz się? Nie ma pewności, że wrócisz do domu, ale jest szansa.
 Koziołek Matołek II: Niczego się nie boję,
Jak trzeba, w wodzie postoję,
Polecę samolotem,
Spotkam się z dzikim kotem,
I tylko marzę skrycie,
By było smaczne to picie.
Asterix: O to się nie martw chłopie! Ten napój ma smak truskawek. Jest pyszny.
Obelix: (obrażonym tonem)
No właśnie, to jeszcze jeden powód, żeby mi w końcu dać chociaż łyka.
Koziołek Matołek II: (bierze do ręki miksturę)
Pozwolę sobie toast wznieść,
Raz kozie śmierć! I cześć!
Koziołek wypija napój i, kręcąc się wokół własnej osi, wypada ze sceny. Reszta bohaterów patrzy na to z lekkim przerażeniem.

Scena VIII 

Postaci: Koziołek Matołek II, Mikołajek, Alcest, Gotfryd, głosy Pani Wychowawczyni i Rosoła, Ananiasz.
Scenografia:  wnętrze namiotu magika cyrkowego, w którym powinny znajdować się: szklana kula, cylinder z królikiem lub z kwiatami, kolorowe chusty, różdżka, musi stać tam duża, otwarta, magiczna skrzynia (ewentualnie duże pudło, w którym zmieści się aktor).
Słychać głosy, do namiotu wchodzą Mikołajek, Alcest i Gotfryd. Alcest je bułkę, a Gotfryd jest przebrany jak na bal maskowy (np. strój kowboja, dzikiego zwierzęcia lub innej charakterystycznej postaci).
Mikołajek: Mówiłem wam, że tu będzie najfajniej z całego cyrku.
Gotfryd: Jak zechcę, to tata kupi mi takiego magika magicznego.
Alcest: Ale wiecie, ja muszę niedługo zjeść podwieczorek, bo ja muszę się odżywiać.
Mikołajek: Patrz, magiczny cylinder! Aleee! Jak chcesz, to mogę ci wyczarować pieczonego królika.
Gotfryd: Jak zechcę, to mi tata kupi ze sto pieczonych królików.
Alcest: (odpycha Mikołajka)
O! Daj, sam sobie wyczaruję!
Zaczyna oglądać dokładnie cylinder.
Mikołajek przewraca się, odepchnięty przez Alcesta, strąca ręką magiczną kulę.

W tym momencie wirowym ruchem wkręca się na scenę Koziołek Matołek. Chłopcy zwracają na niego uwagę, ale nie są bardzo zaskoczeni.
Mikołajek: O! Jesteś czarodziejski czy zaczarowany?
Alcest: Ej, chłopaki, to chyba ja go wyczarowałem.
Gotfryd: Jak zechcę, to tatuś może mi kupić takiego samego czegoś zaczarowanego.
Koziołek Matołek: Co tutaj robicie?
Dobrze się bawicie?
Pobawić się z wami,
Byle nie lalkami!
Mikołajek: (bierze do rąk kolorowe chustki)
Chodźcie, patrzcie, jakie fajne chusty!
Gotfryd: (podchodzi do Mikołajka razem z Koziołkiem i Alcestem, i zaczyna się z nimi tymi chustami bawić)
A ja i tak mogę poprosić tatusia, żeby mi takie kupił.
Alcest: (do Koziołka)
Bo wiesz, bo Gotfryd ma strasznie bogatego tatę i jego tata kupuje mu wszystko, co tylko Gotfryd chce.
Wszyscy bawią się chustami, podrzucając je do góry, machając nimi. Kozioł meczy radośnie i podskakuje wesoło. W tle leci, dość głośno, muzyka z Koziołka Matołka.
Muzyka cichnie, ale nie milknie, kiedy na scenę wchodzi Ananiasz.
Ananiasz: (robi zaciętą minę, naśladując dorosłego)
Tu jesteście! Znowu wszystko zepsuliście, tak powiedziała pani. Pani powiedziała, że mam was znaleść i przyprowadzić. Proszę za mną iść.
Mikołajek zaciska piąci i robi krok w jego stronę. Ananiasz robi krok do tyłu.
Ananiasz: Ja mam okulary, ja mam okulary! Mnie nie wolno bić, ja mam okulary!
Nagle słychać głosy zza kulis. To rozmawiają Pani Wychowawczyni i Rosół.
Pani Wychowawczyni: Ach, panie Dubon, tak mi jest przykro, oni są tacy nieznośni, tacy nieznośni…
Rosół: Trzeba im dyscypliny, więcej dyscypliny.
Pani Wychowawczyni: (wzdycha)
No tak, skaranie boskie z nimi. Jak można zepsuć całej klasie wycieczkę do cyrku.
Rosół: Musimy ich koniecznie znaleść. Jak najszybciej, dopóki czegoś nie zepsuli.
Pani Wychowawczyni: (wzdycha)
Jeśli już czegoś nie zepsuli…
Rosół: Proszę im wymierzyć srogą karę.
 Pani Wychowawczyni: Tak, tak. Zadam każdemu do napisania sto razy: nie będę uciekał z kolegami i psuł całej klasie wycieczki do cyrku.
W tym czasie, kiedy dorośli rozmawiają, Mikołajek, Gotfryd, Alcest i Koziołek Matołek nasłuchują w bezruchu, a Ananiasz stoi dumnie wyprostowany i kiwa na nich palcem. 
Ananiasz: (krzyczy)
Proszę pani! Proszę pani! Oni są tutaj!
 Zaczyna się ogromne zamieszanie, wszyscy, oprócz Ananiasza, szukają miejsca, żeby się schować. Koziołek Matołek wskakuje do skrzyni i zatrzaskuje się w niej. Rozlega się huk lub huk i błysk.

 Scena IX

Postaci:  Koziołek Matołek I
Scenografia:  ta sama, co w pierwszej scenie: Pokój Koziołka Matołka: powinno być łóżko lub materac.
Koziołek Matołek budzi się, siada na łęku, przeciera oczy.
 
Koziołek Matołek I: Tyle się działo, tyle się działo,
Czy można było wyjść z tego cało?
Na moje życie Jaga czyhała,
Zamienić w żabę koziołka chciała!
Podróże chyba są w mej naturze,
Jak podróżować, to w koziej skórze.
No i przyjaciół nowych poznałem,
I tylko szkoda, że wtedy spałem…
Koziołek Matołek wstaje z łąka i przeciąga się, kłania się widowni. Wychodzą wszyscy aktorzy i też się kłaniają.
 

 

Koniec

   

 
Joomla Template - by Joomlage.com